To miało być ostatnie zagranie półfinału mistrzostw Europy w piłce ręcznej między Francją i Szwecją. Na zegarze widniało już „60:00”, a Elohim Prandi szykował się do wykonania bezpośredniego rzutu wolnego. Miał przed sobą sześcioosobowy mur i bramkarza. Musiał trafić, by „Trójkolorowi” wyrównali na 27:27, doprowadzająca do dogrywki. Tak właśnie się stało, a w dodatkowym czasie byli już lepsi. Tyle że gol Prandiego zdaniem wielu osób nie powinien zostać uznany, a szwedzka federacja złożyła protest. Decyzja ma zostać ogłoszona w sobotę.
W czwartej rundzie Pucharu Anglii Tottenham Hotspur podejmował Manchester City. Przez bardzo długi czas obie drużyny nie były w stanie strzelić gola na 1:0. Do przełomu doszło dopiero w końcowych minutach drugiej połowy. Gol Nathana Ake wywołał wielkie kontrowersje i okazał się trafieniem, które ostatecznie przesądziło o awansie „Obywateli” do piątej rundy najstarszych rozgrywek klubowych świata.
W 1/16 FA Cup Chelsea podejmowała Aston Villę. W tym spotkaniu bardzo trudno było wskazać faworyta do zwycięstwa. W Premier League wyraźnie wyżej plasuje się ekipa Unai’a Emery’ego, ale kibice to zawsze dodatkowy atut. W składzie gości pierwszy raz od 6 stycznia oglądaliśmy Matty’ego Casha i był to jego naprawdę dobry występ. W całym meczu mieliśmy bardzo dużo sytuacji, ale żadna nie zakończyła się golem i o awans obie ekipy zagrają w rewanżu.
Słynny włoski dziennikarz Fabrizio Romano jest na tropie kolejnego transferu FC Barcelona. Jak poinformował, włodarze mistrza Hiszpanii zagięli parol na jednego z obrońców występujących na boiskach La Liga. Co więcej, po sezonie będą mogli zakontraktować go „za darmo” jako wolnego agenta i są już po kontakcie z jego agentem. Żeby jednak nie było tak łatwo… muszą stoczyć batalię z pozostałymi klubami z pięciu najsilniejszych lig Europy.
Mistrz świata kontra mistrz olimpijski – w niedzielę w Kolonii dojdzie do starcia dwóch największych potęg w męskiej piłce ręcznej. Do Francji, która wywalczyła wcześniej awans po fenomenalnym boju ze Szwecją, dołączyła bowiem Dania. Ona zadanie miała w teorii łatwiejsze, ale dopóki wspierani przez ponad 17 tys. kibiców Niemcy byli w stanie walczyć w obronie i skutecznie atakować, niczego nie mogła być pewna. Tyle że gospodarze w końcu „pękli” – przegrali 26:29 i zagrają tylko o brąz. Dania zaś w finale.
Justyna Kowalczyk-Tekieli, choć od kilku lat nie startuje w Pucharze Świata, nie odstawiła nart biegowych do kąta. Polka jest sportowo bardzo aktywna i jak widać, wciąż jest głodna zwycięstw. 41-latka wzięła udział w 16. Południowotyrolskim Moonlight Classic Alpe di Siusi i odniosła wielki sukces. Mistrzyni olimpijska była najlepsza na dystansie 30 kilometrów.