Już nie jeden, ale dwa wolno żyjące kangury można spotkać w rejonie Liptowskiego Mikułasza na Słowacji. Jeden z prywatnej hodowli uciekł jeszcze w ubiegłym roku, choć wtedy niewiele osób dawało mu szanse na przeżycie. Niecodzienny widok wprawia obserwatorów w zdumienie, choć do tej pory nie ustalono, w jaki sposób należałoby zwierzęta złapać. Wcześniejsze próby nie przyniosły rezultatów.